niedziela, 23 grudnia 2012

#ROZDZIAŁ 3.

- Cooooo ? - twoja najlepsza przyjaciółka była zszokowana.
- No to... Wyjedźmy. Za granicę, spełniać swoje marzenia. Pamiętasz jak kiedyś gadałyśmy szczerze ? Mamy marzenia, które w tej "Narnii" się nie spełnią. - powiedziałaś. Tym chyba przekonałaś lekko swoją przyjaciółkę.
- A kasa ? Nie mamy przecież pieniędzy na to wszystko. Bilety lotnicze, hotel, ciuchy... - także i tym pytaniem cię nie zagięła.
- Od zawsze zbierałam kieszonkowe na taki wyjazd... Nie chciałam chodzić z tobą do kina, bo zostawiałam sobie właśnie na taki dzień jak dzisiaj. Proszę cię. Pauline ? Wyjedziemy ? - i łzy zaczęły płynąć. Ciekły ci po policzkach jak wstrętny syrop.
- A rodzice ? Co im powiesz ?
- Mój ojciec ?? Hahahahahaha... Ja nawet gdybym umarła to by nie zauważył. - nie musiałaś tego mówić, ale powiedziałaś. Był to błąd. Zaczęłaś ryczeć. Paulnie cię przytuliła.
- Spokojnie Vic, spokojnie... Pojadę z tobą. - powiedziała twoja przyjaciółka niepewnie.
- Jesteś pewna że chcesz jechać ? Bo jeżeli nie, to mogę pojechać sama, ale to nie będzie to samo - powiedziałaś. Nie chciałaś żeby twoja przyjaciółka przez ciebie cierpiała.
- Tak. Jestem pewna. To co ? Pakujemy się ? - powiedziała Pauline i od razu na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Po tej całej rozmowie ty poszłaś się wykąpać a Pauline się pakowała. Kiedy obie skończyłyście, to zamieniłyście się. Teraz to twoja przyjaciółka się kąpała a ty się pakowałaś. Cały czas myślałaś o wszystkim. Nie mogłaś poukładać swoich myśli. O tych fałszywych ludziach i o twoich prawdziwych przyjaciołach. Wywnioskowałaś że masz tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę... Pauline. To dlatego spytałaś czy pojedzie z tobą. Kochałaś ją jak siostrę. Około 14 byłyście już gotowe do wyjścia.
- Pauline ? Jesteś pewna ? - spytałaś ostatni raz.
- Jak nigdy - powiedziała, uśmiechnęła się do ciebie i pocałowała cię w policzek przyjaciółka. Wyszłyście. Lotnisko było 10 minut stąd. Pojechałyście samochodem twojego taty.
*Oczami Pauline*
Na początku miałam wątpliwości, ale teraz już na prawdę byłam pewna tego co robimy. Osobiście zawsze chciałam wyjechać gdzieś z Victorią, ale zawsze bałam się o kasę. Nigdy mojej rodziny nie było stać na takie drogie wyjazdy. Na wakacje zawsze z rodzicami jeździłam nad morze albo w góry. Nigdy nie byłam za granicą co także wiąże się z tym że nigdy nie leciałam samolotem. Z jednej strony się tego bałam bo zawsze się słyszy że samolot miał karambol, że była burza, albo że za nisko leciał i otarł się o las i nagle spadł na ziemię. Bałam się tego potwornie, ale też czasami te historie są wymyślane. Podczas jazdy na lotnisko Vic zapewniła mnie że nic złego się nie stanie. Kiedy skończyłaś się jej o wszystko wypytywać akurat dojechałyście na lotnisko.
*Oczami Vic*
To było trudne. Wierzyłam w to że nic się nie stanie więc dlatego powiedziałam Pauline że wszystko będzie dobrze i że samolot nie będzie miał wypadku. Sama osobiście nie wiedziałam czy coś takiego się wydarzy czy się nie wydarzy. Trzeba wierzyć.

Po chwili byłyście razem już na lotnisku. Kiedy podeszłyście do kasy zapytać czy są jakieś bilety lotnicze do Londynu pani powiedziała że akurat zdążyłyście ponieważ samolot odlatuje za 45 min. Kupiłyście bilety, poszłyście do toalety i trzeba już było przechodzić przez bramki. Obie miałyście ważne paszporty więc było dobrze.
- PROSIMY O WSIADANIE DO SAMOLOTU O NUMERZE 69 (XD) DO LONDYNU ! - usłyszałyście na lotnisku głos z głośników. Był on bardzo głośny. Kiedy już nie było słychać dźwięku ty i Pauline zaczęłyście się śmiać. Z czego był śmiech ? Z numeru samolotu. Po chwili ustawiłyście się w kolejce na pokład.
*W samolocie*
- Wooow. Vic jaki duży jest ten samolot. - powiedziała twoja przyjaciółka.
- Wiem. Przyzwyczaisz się. - uspokoiłaś Pauline. Zajęłyście miejsca. Siedzenia były 3 osobowe. Wtedy w kasie pani mówiła że wszystko już jest zajęte i że się załapałyście na dwa ostatnie miejsca. Kiedy miałyście już torby włożone do tych "szafek" na górze przyszedł jakiś blondyn, żeby zająć swoje siedzenie. Nie wiedziałyście kto to bo miał zasłoniętą twarz full cap'em. Siedzieliście tak :
BLONDYN | TY (VIC) | PAULINE.
Jak zawsze w samolocie słuchałaś muzyki z MP4. Na samym początku zaczęłaś słuchać piosenki Eminem'a i kogoś tam jeszcze pt.: "My life". Po tej piosence leciało 1D "Change my mind". Kiedy blondyn usłyszał piosenkę z twoich słuchawek szturchnął cię i zapytał czy lubisz One Direction. Odpowiedziałaś mu że tak i że jesteś Directionerką. Chłopak zapytał także który z tej 5 jest twoim ulubieńcem. Mówiłaś że nie masz ulubieńca, że wszyscy są kochani ale jak już byś miała wybierać to Nialler. Blondyn zapytał czemu, na co powiedziałaś że jest taki słodki, uroczy i jest pewnie opiekuńczy. Kiedy to powiedziałaś chłopak odwrócił się twarzą w twoją stronę, leczy ty patrzyłaś na MP4. Niebieskooki blondyn skorzystał z tego i szepnął ci do ucha : "Mam ci coś do powiedzenia, lecz nie krzycz. Jestem Niall Horan". Zaczęłaś się śmiać.
- Hahahahahahahahahahahaha, i ja mam ci niby uwierzyć ? - powiedziałaś śmiejąc się.
- Tak. Udowodnić ? Mogę zdjąć czapkę, lecz proszę nie krzycz na cały samolot ! - powiedział Niallerek.
- Ok. Zdejmij czapkę. - powiedziałaś przekonana że blondyn nie jest tym kim mówi jednak zamurowało cię.
- Mówiłem ? A tak w ogóle dzięki za to co o mnie mówiłaś i tak dla twojej wiadomości to jestem opiekuńczy - puścił ci oczko. Kiedy już się ocknęłaś i uświadomiłaś sobie że ten blondyn który koło ciebie siedzi to Niall Horan zaczęliście ze sobą rozmawiać. Cały lot rozmawialiście. Wysiadając z samolotu wymieniliście się numerami. Kiedy przyjechałyście do hotelu dostałaś sms'a.
"Siemka ;* Tęsknisz już ? ;p Kiedy się spotkamy na jakieś kino lub może jakaś kawa ? Czekam na odpowiedź. xx Nialler"
Uważałaś to za słodkie więc mu odpisałaś.
"No heeeej ;* Ja już tęsknię, nie wiem jak ty ;p A masz teraz czas ? Może kino ? Czekam na odpowiedź. xx Vic"
Po chwili dostałaś odpowiedź z treścią żebyście się spotkali w parku obok twojego hotelu. Zgodziłaś się. Ustaliliście że spotkacie się o 18. Była 17 więc zaczęłaś się szykować.
- Wychodzisz gdzieś ? - zapytała Pauline.
- Tak. Idę się spotkać z...... z kolegą - Pauline nie wiedziała że ten chłopak to był Niall Horan. Nigdy nie lubiła 1D więc jej nie mówiłaś. Wiedziałaś że cię wyśmieje lub coś.
- Uuuu.. Kolegą. To nie przeszkadzam. Ja dzisiaj chyba skoczę gdzieś na miasto - mówiła twoja przyjaciółka na co powiedziałaś jej zwykłe ok. Była za pięć 18. Wyszłaś z domu i kierowałaś się w stronę parku. Była 18 a Niallerka nie było. Usiadłaś na jakiejś ławce koło fontanny. Siedziałaś, siedziałaś i siedziałaś. Nagle ktoś pogilgotał cię w plecy. Przestraszyłaś się. Kiedy się odwróciłaś zobaczyłaś Nialla schowanego za kwiatami.
- Heeeej - przywitałaś się z Niallem całując go w policzek.
- Cześć piękna - powiedział niebieskooki blondyn.
- Mówiłam ci już że masz piękne oczy ? I tak w ogóle to nie jestem ładna a co dopiero piękna - mówiłaś do Niallerka na co widziałaś że się zaczerwienił.
- Dziękuję - puścił ci oczko - Wolisz żebym mówił do ciebie że jesteś brzydka ? - Horan zaczął się śmiać.
- Idziemy ? - powiedziałaś na co Niall dał ci kwiaty a ty wzięłaś go pod rękę i poszliście do kina.
-------------------------------------------------------------------------
JEST NOWY ROZDZIAŁ !! ;3 Chciałabym was przeprosić za 2 rzeczy. Po pierwsze - przepraszam że tak dłuuuugo nie dodawałam nic ale w tygodniu mam karę a teraz jeszcze dochodzą przygotowania do świąt. Po drugie - przepraszam że ten rozdział pisany jest w różnych osobach czyli np : Byłyście podekscytowane. A nagle piszę np : Poszłam do sklepu. Przepraszam ;pp Słuchajcie.. Tym razem stawiam wam warunek, że jeżeli nie będzie 5 kom (moje się nie liczą) to nie napiszę następnego rozdziału :( Więc komentujcie, komentujcie i obserwujcie mojego bloga jeżeli jeszcze go nie obserwujecie :) Na dzisiaj to tyle ;) Paa ;* @danonek_xD

5 komentarzy: