niedziela, 23 grudnia 2012

#ROZDZIAŁ 3.

- Cooooo ? - twoja najlepsza przyjaciółka była zszokowana.
- No to... Wyjedźmy. Za granicę, spełniać swoje marzenia. Pamiętasz jak kiedyś gadałyśmy szczerze ? Mamy marzenia, które w tej "Narnii" się nie spełnią. - powiedziałaś. Tym chyba przekonałaś lekko swoją przyjaciółkę.
- A kasa ? Nie mamy przecież pieniędzy na to wszystko. Bilety lotnicze, hotel, ciuchy... - także i tym pytaniem cię nie zagięła.
- Od zawsze zbierałam kieszonkowe na taki wyjazd... Nie chciałam chodzić z tobą do kina, bo zostawiałam sobie właśnie na taki dzień jak dzisiaj. Proszę cię. Pauline ? Wyjedziemy ? - i łzy zaczęły płynąć. Ciekły ci po policzkach jak wstrętny syrop.
- A rodzice ? Co im powiesz ?
- Mój ojciec ?? Hahahahahaha... Ja nawet gdybym umarła to by nie zauważył. - nie musiałaś tego mówić, ale powiedziałaś. Był to błąd. Zaczęłaś ryczeć. Paulnie cię przytuliła.
- Spokojnie Vic, spokojnie... Pojadę z tobą. - powiedziała twoja przyjaciółka niepewnie.
- Jesteś pewna że chcesz jechać ? Bo jeżeli nie, to mogę pojechać sama, ale to nie będzie to samo - powiedziałaś. Nie chciałaś żeby twoja przyjaciółka przez ciebie cierpiała.
- Tak. Jestem pewna. To co ? Pakujemy się ? - powiedziała Pauline i od razu na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Po tej całej rozmowie ty poszłaś się wykąpać a Pauline się pakowała. Kiedy obie skończyłyście, to zamieniłyście się. Teraz to twoja przyjaciółka się kąpała a ty się pakowałaś. Cały czas myślałaś o wszystkim. Nie mogłaś poukładać swoich myśli. O tych fałszywych ludziach i o twoich prawdziwych przyjaciołach. Wywnioskowałaś że masz tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę... Pauline. To dlatego spytałaś czy pojedzie z tobą. Kochałaś ją jak siostrę. Około 14 byłyście już gotowe do wyjścia.
- Pauline ? Jesteś pewna ? - spytałaś ostatni raz.
- Jak nigdy - powiedziała, uśmiechnęła się do ciebie i pocałowała cię w policzek przyjaciółka. Wyszłyście. Lotnisko było 10 minut stąd. Pojechałyście samochodem twojego taty.
*Oczami Pauline*
Na początku miałam wątpliwości, ale teraz już na prawdę byłam pewna tego co robimy. Osobiście zawsze chciałam wyjechać gdzieś z Victorią, ale zawsze bałam się o kasę. Nigdy mojej rodziny nie było stać na takie drogie wyjazdy. Na wakacje zawsze z rodzicami jeździłam nad morze albo w góry. Nigdy nie byłam za granicą co także wiąże się z tym że nigdy nie leciałam samolotem. Z jednej strony się tego bałam bo zawsze się słyszy że samolot miał karambol, że była burza, albo że za nisko leciał i otarł się o las i nagle spadł na ziemię. Bałam się tego potwornie, ale też czasami te historie są wymyślane. Podczas jazdy na lotnisko Vic zapewniła mnie że nic złego się nie stanie. Kiedy skończyłaś się jej o wszystko wypytywać akurat dojechałyście na lotnisko.
*Oczami Vic*
To było trudne. Wierzyłam w to że nic się nie stanie więc dlatego powiedziałam Pauline że wszystko będzie dobrze i że samolot nie będzie miał wypadku. Sama osobiście nie wiedziałam czy coś takiego się wydarzy czy się nie wydarzy. Trzeba wierzyć.

Po chwili byłyście razem już na lotnisku. Kiedy podeszłyście do kasy zapytać czy są jakieś bilety lotnicze do Londynu pani powiedziała że akurat zdążyłyście ponieważ samolot odlatuje za 45 min. Kupiłyście bilety, poszłyście do toalety i trzeba już było przechodzić przez bramki. Obie miałyście ważne paszporty więc było dobrze.
- PROSIMY O WSIADANIE DO SAMOLOTU O NUMERZE 69 (XD) DO LONDYNU ! - usłyszałyście na lotnisku głos z głośników. Był on bardzo głośny. Kiedy już nie było słychać dźwięku ty i Pauline zaczęłyście się śmiać. Z czego był śmiech ? Z numeru samolotu. Po chwili ustawiłyście się w kolejce na pokład.
*W samolocie*
- Wooow. Vic jaki duży jest ten samolot. - powiedziała twoja przyjaciółka.
- Wiem. Przyzwyczaisz się. - uspokoiłaś Pauline. Zajęłyście miejsca. Siedzenia były 3 osobowe. Wtedy w kasie pani mówiła że wszystko już jest zajęte i że się załapałyście na dwa ostatnie miejsca. Kiedy miałyście już torby włożone do tych "szafek" na górze przyszedł jakiś blondyn, żeby zająć swoje siedzenie. Nie wiedziałyście kto to bo miał zasłoniętą twarz full cap'em. Siedzieliście tak :
BLONDYN | TY (VIC) | PAULINE.
Jak zawsze w samolocie słuchałaś muzyki z MP4. Na samym początku zaczęłaś słuchać piosenki Eminem'a i kogoś tam jeszcze pt.: "My life". Po tej piosence leciało 1D "Change my mind". Kiedy blondyn usłyszał piosenkę z twoich słuchawek szturchnął cię i zapytał czy lubisz One Direction. Odpowiedziałaś mu że tak i że jesteś Directionerką. Chłopak zapytał także który z tej 5 jest twoim ulubieńcem. Mówiłaś że nie masz ulubieńca, że wszyscy są kochani ale jak już byś miała wybierać to Nialler. Blondyn zapytał czemu, na co powiedziałaś że jest taki słodki, uroczy i jest pewnie opiekuńczy. Kiedy to powiedziałaś chłopak odwrócił się twarzą w twoją stronę, leczy ty patrzyłaś na MP4. Niebieskooki blondyn skorzystał z tego i szepnął ci do ucha : "Mam ci coś do powiedzenia, lecz nie krzycz. Jestem Niall Horan". Zaczęłaś się śmiać.
- Hahahahahahahahahahahaha, i ja mam ci niby uwierzyć ? - powiedziałaś śmiejąc się.
- Tak. Udowodnić ? Mogę zdjąć czapkę, lecz proszę nie krzycz na cały samolot ! - powiedział Niallerek.
- Ok. Zdejmij czapkę. - powiedziałaś przekonana że blondyn nie jest tym kim mówi jednak zamurowało cię.
- Mówiłem ? A tak w ogóle dzięki za to co o mnie mówiłaś i tak dla twojej wiadomości to jestem opiekuńczy - puścił ci oczko. Kiedy już się ocknęłaś i uświadomiłaś sobie że ten blondyn który koło ciebie siedzi to Niall Horan zaczęliście ze sobą rozmawiać. Cały lot rozmawialiście. Wysiadając z samolotu wymieniliście się numerami. Kiedy przyjechałyście do hotelu dostałaś sms'a.
"Siemka ;* Tęsknisz już ? ;p Kiedy się spotkamy na jakieś kino lub może jakaś kawa ? Czekam na odpowiedź. xx Nialler"
Uważałaś to za słodkie więc mu odpisałaś.
"No heeeej ;* Ja już tęsknię, nie wiem jak ty ;p A masz teraz czas ? Może kino ? Czekam na odpowiedź. xx Vic"
Po chwili dostałaś odpowiedź z treścią żebyście się spotkali w parku obok twojego hotelu. Zgodziłaś się. Ustaliliście że spotkacie się o 18. Była 17 więc zaczęłaś się szykować.
- Wychodzisz gdzieś ? - zapytała Pauline.
- Tak. Idę się spotkać z...... z kolegą - Pauline nie wiedziała że ten chłopak to był Niall Horan. Nigdy nie lubiła 1D więc jej nie mówiłaś. Wiedziałaś że cię wyśmieje lub coś.
- Uuuu.. Kolegą. To nie przeszkadzam. Ja dzisiaj chyba skoczę gdzieś na miasto - mówiła twoja przyjaciółka na co powiedziałaś jej zwykłe ok. Była za pięć 18. Wyszłaś z domu i kierowałaś się w stronę parku. Była 18 a Niallerka nie było. Usiadłaś na jakiejś ławce koło fontanny. Siedziałaś, siedziałaś i siedziałaś. Nagle ktoś pogilgotał cię w plecy. Przestraszyłaś się. Kiedy się odwróciłaś zobaczyłaś Nialla schowanego za kwiatami.
- Heeeej - przywitałaś się z Niallem całując go w policzek.
- Cześć piękna - powiedział niebieskooki blondyn.
- Mówiłam ci już że masz piękne oczy ? I tak w ogóle to nie jestem ładna a co dopiero piękna - mówiłaś do Niallerka na co widziałaś że się zaczerwienił.
- Dziękuję - puścił ci oczko - Wolisz żebym mówił do ciebie że jesteś brzydka ? - Horan zaczął się śmiać.
- Idziemy ? - powiedziałaś na co Niall dał ci kwiaty a ty wzięłaś go pod rękę i poszliście do kina.
-------------------------------------------------------------------------
JEST NOWY ROZDZIAŁ !! ;3 Chciałabym was przeprosić za 2 rzeczy. Po pierwsze - przepraszam że tak dłuuuugo nie dodawałam nic ale w tygodniu mam karę a teraz jeszcze dochodzą przygotowania do świąt. Po drugie - przepraszam że ten rozdział pisany jest w różnych osobach czyli np : Byłyście podekscytowane. A nagle piszę np : Poszłam do sklepu. Przepraszam ;pp Słuchajcie.. Tym razem stawiam wam warunek, że jeżeli nie będzie 5 kom (moje się nie liczą) to nie napiszę następnego rozdziału :( Więc komentujcie, komentujcie i obserwujcie mojego bloga jeżeli jeszcze go nie obserwujecie :) Na dzisiaj to tyle ;) Paa ;* @danonek_xD

poniedziałek, 17 grudnia 2012

#ROZDZIAŁ 2.

Po piętnastu minutach byłyście już w domu. Kiedy wróciłyście postanowiłyście zrobić TC. Jakimś cudem weszło na niego 100 osób. Byłaś zszokowana, ponieważ zawsze kiedy robiłyście TC miałyście do 20 vievers'ów maksymalnie. Tematy na TwitCam'ie się nie kończyły. Cały czas ktoś chciał coś wiedzieć. Wiedziałaś że zawsze kiedy coś zaczyna się dobrze to kończy się źle. Miałaś rację. Nagle w komentarzach zauważyłaś tweety które cię obrażały. Nie była to jedna osoba ale wiele. Nie wytrzymałaś. Pobiegłaś do łazienki, bo byłaś zapłakana. Kiedy wróciłaś słyszałaś jak Pauline cię broniła i mówiła żeby się od ciebie odwalili. Wszystko ucichło. Wparowałaś do pokoju i rzuciłaś się na przyjaciółkę i ją mocno przytuliłaś.
- Łooooooooł... Za co to ? - powiedziała ze śmiechem Pauline.
- Za wszystko. - pocałowałaś swoją przyjaciółkę w policzek. Kiedy skończyłyście się obściskiwać wyłączyłyście TwitCam'a i poszłyście się ogarniać i przebrać w piżamy. Po ogarnięciu się, usiadłyście na podłodze u ciebie w pokoju i zaczęłyście rozmawiać. Mówiłyście jakie macie marzenia i co byście chciały w życiu osiągnąć. Mimo iż wiedziałyście już o sobie wszystko to i tak lubiłyście takie rozmowy. Po ploteczkach zaczęłyście grać w prawdę. Była masa pytań typu jak tam sprawy miłosne lub czy kogoś kochasz. Lubiłyście takie szczere zabawy. Zawsze mogłyście się o sobie dowiedzieć czegoś więcej. Skończyłyście po godzinie 2:00 rano, więc stwierdziłyście że nie ma już sensu się męczyć i idziecie spać. Ahh, te długie rozmowy. Przez to obudziłyście się dopiero o 13:30. Kiedy wstałyście twojego ojca nie było. Zrobiłyście sobie śniadanie, weszłyście na TT i FB. Następnie obejrzałyście ciekawy film pt.: ,,LoL"
- Muszę się powoli zbierać - powiedziała Pauline kiedy film się skończył
- Nooo.. Już 18:00 - powiedziałaś ze skrzywioną miną
- Jutro do szkoły. Kurwa ! Nie chce mi się - powiedziała twoja przyjaciółka. Po 30 minutach się pożegnałyście. Kiedy Pauline wyszła to ty położyłaś się w łóżku, włożyłaś słuchawki do uszu i wsłuchałaś się w rymy Paktofoniki i RPK. Słuchając rapu jakimś cudem usnęłaś.
*NASTĘPNEGO DNIA*
- DRYYYYYYYYŃ ! DRYYYYYYYYŃ ! - obudził cię budzik.
- 6:00 ?! FUCK ! Nie idę dzisiaj do szkoły ! Nie chce mi się - powiedziałaś z zaklejonymi ropom oczami. Kiedy już prawie usnęłaś do pokoju wszedł twój tata.
- Do szkoły gówniaro ! Nie będziesz mi tu szkoły olewała ! - wydarł się na cały głos. Po jego krzykach i wykach wstałaś, poszłaś się ogarnąć i ubrałaś się w to : http://allani.pl/zestaw/526947 . O 7:20 byłaś już gotowa. Po wyjściu z domu podeszłaś do Pauline. Mieszkała ona 3 przecznice stąd, więc nie miałaś daleko. O 7:35 spotkałyście się pod jej domem i poszłyście do szkoły. Lekcje miałyście na 8:00. Pierwsza była historia. Nienawidziłaś tego przedmiotu. A za co ? 1. Siedziałaś na nim z Mitchie 2. Nie masz dobrej pamięci i nie możesz zapamiętać różnych dat. Dzwonek zadzwonił. Weszłaś do klasy, usiadłaś na swoim miejscu i zdziwiłaś się że Mitchie nie przyszła do szkoły.
- Czemu Mitchie nie ma w szkole ? - zapytałaś jej chłopaka.
- Ch*j mnie to obchodzi. Mam ją gdzieś i niech sobie robi co chce - powiedział obojętnie chłopak, lecz wiedziałaś że w środku zareagował inaczej.
- Aha. Widać że na ciebie nie zasługiwała. - powiedziałaś broniąc swojej "koleżanki" z ławki. Lekcja się zaczęła. Dzisiaj lekcja była nawet normalna, ponieważ oglądaliście film. 45 minut minęło w miarę szybko. Następne lekcje sztuki. To było to co kochałaś. Jedyny przedmiot jaki sprawiał ci przyjemność. Lekcje miałaś do 14:10. Po zajęciach ja zawsze poszłaś z przyjaciółką do knajpki niedaleko szkoły. Zawsze kiedy są jakieś imprezy to tam. Kiedy doszłyście na miejsce wzięłaś to co zawsze czyli kawę mrożoną i ciasto cytrynowe. Ten deser uważałaś za rarytas.
- Victoria... Wiesz może co się stało z Mitchie ? - zapytała twoja przyjaciółka.
- Właśnie nie wiem. Ciekawe co się stało. Mimo iż za nią nie przepadam to i tak się o nią martwię. - powiedziałaś i nie kłamałaś. I w tej chwili do knajpki weszły 3 dziewczyny. Wystylizowane były na emo. Dwóch nie mogłaś rozpoznać ale ta jedna.... Kto to ?? MITCHIE. Tak ! Ta pilna dziewczyna w szkole. Po jakichś paru minutach 3 osoby zaczynały podchodzić w waszą stronę.
- No i co ? Dalej chcesz kozaczyć ? Aż taka z ciebie cwana wiewióra (LOOOL XD) ? - powiedziała Mitchie.
- Mitchie ?? Co.. Co się z tobą stało ? - wydukałaś.
- Tak. To ja. To ta dziewczyna, której chłopak zdradził ją z jakąś ździrą.
- Ooooo.. Wypraszam to sobie - powiedziała Pauline
- A co ? Niby nią nie jesteś - odezwała się jedna z koleżanek Mitchie. Wkurzyłaś się i przywaliłaś swojej "koleżaneczce" z klasy. Jednak one miały przewagę i liczebną i siłową więc od razu wszystkie 3 się na was rzuciły. Właścicielka sklepu zadzwoniła po policję. Zabrali was na komisariat. Po ciebie i Pauline przyjechał twój ojciec. Nie zareagował. Miał to po prostu w dupie. Powiedział coś żebyś tego więcej razy nie robiła. Kiedy wróciliście do ciebie do domu ty i Pauline weszłyście na górę.
- Pauline.... Wyjedźmy z kraju. - powiedziałaś całkiem szczerze
----------------------------------------------------------------------------------
Tadammmmm... I jest oto nowy rozdział ;3 Dodaję dzisiaj, ponieważ miałam wenę i po prostu ochotę. Mama pozwoliła mi wejść na kompa, więc skorzystałam i napisałam dla was rozdział ;DD Mam nadzieję że się spodobał. Następny będzie dopiero w piątek. Tym razem data dodania już się nie zmieni. KOMENTUJCIE I OBSERWUJCIE MOJEGO BLOGA !! Będę wdzięczna ;DD Dobranoooc, Paa ;** @danonek_xD

sobota, 15 grudnia 2012

#ROZDZIAŁ 1.

Jak już mówiłam jesteś nastolatką. Twoja najlepsza przyjaciółka ma na imię Pauline. Znacie się od przedszkola. Zawsze byłyście razem. Nie dało się was rozłączyć lecz w tym roku wszystko się zmieniło. Zaczęłyście się strasznie kłócić i nie mogłyście się dogadać. Co było tego przyczyną ?? MITCHIE ! Tak. Dziewczyna z waszej klasy. Kłóciłyście się bo ona zawsze coś wam dopowiadała. Tobie mówiła że Pauline wygaduje twoje wszystkie sekrety i że się z ciebie nabija, a twojej przyjaciółce mówiła to samo, tylko o tobie. Nigdy nie powiedziałyście że to Mitchie wam to mówiła. Wymigiwałyście się tym że "Nie ważne kto, najważniejsze że to prawda i że osoba która mi to powiedziała powiedziała to szczerze." Po takich słowach nie łatwo się domyśleć kto nawygadywał takie głupstwa. Kryłyście ją mimo iż ona wami tylko pomiatała. Któregoś dnia jednak stało się jeszcze gorzej... Umarła ci mama. Jaka była reakcja Pauline ?? Wyśmiała cię. Wiedziałaś że nie będzie ci współczuła ale nie myślałaś że cię wyśmieje. Po tej całej aferze Mitchie pogorszyła sprawę jeszcze bardziej. Kiedyś jak poszłaś do niej na noc robiłyście sobie zdjęcia z dziwnymi minami. Uważałaś ją wtedy za dobrą koleżankę lub przyjaciółkę. Ale ona wykorzystała te zdjęcia żeby cię upokorzyć. Wtedy Pauline zrozumiała że zadawanie się z Mitchie to nic fajnego. Kiedy twoja "najlepsza przyjaciółka" która zostawiła cię dla pierwszej lepszej laski, otrząsnęła się i przyszła cię przeprosić. Rozmawiałyście o wszystkim. I wtedy wszystko wyszło na jaw że to wina Mitchie. To przez nią były te wszystkie kłótnie. Wasze szczere rozmowy trwały jakieś 2 godziny. Po tych rozmowach doszłyście do wniosku żeby się zemścić na Mitchie. Wiedziałyście już nawet co zrobić. Mitchie Parsons miała chłopaka. Trzeba przyznać. Niezła dupa z niego jest. Każdy zazdrościł jej tego chłopaka. Wy miałyście plan co można zrobić. Z jednej strony nie chciałyście tego zrobić bo wiedziałyście że zranicie Mitchie, ale z drugiej strony nie mogłybyście jej tak po prostu odpuścić tego co wam zrobiła. Wraz ze swoją przyjaciółką wymyśliłyście plan żeby "odbić" jej chłopaka. Miało to polegać na tym że za tydzień jest impreza u takiego chłopaka ze szkoły na którą wszyscy idą, więc wiedziałyście że jej chłopak jak zwykle się upije i któraś z was ma go zbajerować i zaciągnąć do łóżka. Zobaczyłaby że jej chłopak nie jest taki święty. Dodatkowo chciałyście żeby Mitchie przyłapała którąś z was w łóżku z nim. Wiedziałyście że było to lekko chamskie ale i tak chciałyście jej to zrobić.
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Dzisiaj dzień imprezy. Kilka dni wcześniej umówiłaś się że Pauline przyjdzie do ciebie na noc dzień przed imprezą i po imprezie. Mieszkałaś tylko z ojcem, który zawsze był u kolegów i nigdy się tobą nie interesował, więc Pauline bywała u ciebie bardzo często.
*IMPREZA*
- Ale on ma wypasioną chatę - powiedziała twoja przyjaciółka.
- Nooo.. Dobra. Pauline, skup się. Chłopak Mitchie upije się w pięć dup i wtedy ty masz go poderwać i zaciągnąć go do łóżka. Ja zrobię coś żeby Mitchie was nakryła - mówiłaś, bo bałaś się że twoja przyjaciółka coś schrzani.
- Ok. Ok. Pamiętam wszystko po kolei. Musimy go tylko kontrolować kiedy się już upije - byłaś zadowolona że twoja przyjaciółka też wzięła to na serio. Wiedziałyście że postąpicie źle, ale musiałyście. Nie mogłyście żyć z myślą, że ktoś mógł wami tak pomiatać. Na początku imprezy nikt nie tańczył, ale jak w grę wszedł alkohol to każdy już mógł tańczyć. Jak przypuszczałyście chłopak Mitchie upity był już po 2 godzinach. Wtedy Pauline wkroczyła w grę.
- No hej piękny - powiedziała żeby go jakoś zbajerować
- Siemanko. Co tam u ciebie skarbie ? - mówił jej chłopak myśląc że jesteś Mitchie.
- A nic. Słuchaj. Jest dużo wolnych pokoi na górze, może chciałbyś zrobić co nieco ? - powiedziałaś lekko nie przekonana że to wypali jednak był on upity tak że na prawdę postanowił to zrobić.
- To na co jeszcze czekamy ? - powiedział po czym chwycił cię za nadgarstek i zaciągnął na górę. Kiedy już weszliście do jakiegoś pokoju puściłaś sygnał Victorii, co miało dać jej znak że jesteś z nim na górze. Victoria dała wam 20 minut, żebyście się rozkręcili. o odłożeniu telefonu na półkę usiadłaś chłopakowi Mitchie na kolana i zaczęłaś go namiętnie całować. Chłopak nie stawiał oporów, ponieważ był nachlany. Zaczęłaś go rozbierać a on ciebie. Po chwili byliście już nadzy. Kiedy chłopak Mitchie chciał już w ciebie wejść do pokoju weszła jego dziewczyna.
- Ty dziwko !! - zaczęła na ciebie wykrzykiwać. - jak mogłaś ? Wiesz że go kocham ! - wykrzyczała.
- No wiesz... Ty mogłaś, to ja też. - wstałaś z łóżka i zaczęłaś się jej śmiać prosto w twarz na co cię spoliczkowała. Robiąc ci to dalej się z niej śmiałaś. Ona podeszła wtedy do swojego "chłopaka".
- Nie wiedziałam że taki jesteś... Jak mogłeś ? - powiedziała Mitchie.
- Już wyluuuuzuj, skarbie. - powiedział także się śmiejąc jej chłopak.
- Wyluzuj ? Widać że nigdy ci na mnie nie zależało. - powiedziała przez łzy Mitchie.
- Hahahahahahahaha... O jezu. Jaka szopka - mówiłaś sama do siebie cały czas się śmiejąc. Kiedy się ubrałaś poszłaś do Victorii na dół i razem wróciłyście do niej do domu.
----------------------------------------------------------------------------------
Huhuhu ^.^ No to jak powiedziałam. Rozdział 1 dodany. Mam nadzieję że się spodobał ^.^ Słuchajcie... Mam taką jedną wiadomość, a mianowicie, że ja nie mam dostępu w tygodniu do internetu więc rozdziały będę dodawała tylko w weekendy :< No niestety... Jeżeli przeczytaliście ten rozdział to zostawcie jakiś komentarz z waszą opinią o nim. Dzięki za uwagę ;* @danonek_xD

Prolog ;D

Jesteś 17-nastoletnią dziewczyną z marzeniami. Na imię masz Victoria. Wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką macie zamiar spełnić jedno ze swoich największych marzeń. Jedziecie razem na wakacje. Spotykacie tam osoby, które was lubią, kochają i nienawidzą. Poznanie pewnych 5 osób wiąże się z fajnymi sprawami ale także z nieprzyjemnymi. Na szczęście jesteś tam razem z przyjaciółką więc masz wsparcie z jej strony i na odwrót. Przez chwile macie ochotę skończyć ze sobą lecz dzięki pewnej osobie i jej wyznaniom twoje życie zmienia się o 180 stopni. Jest to dla ciebie nie korzystna sprawa, ponieważ nagle w waszym życiu pojawia się jedna dwulicowa osoba... Jak to się skończy dla ciebie, twojej przyjaciółki i reszty ?
----------------------------------------------------------------------
Siemankooo ;3 Wiem że jest dopiero prolog i bohaterowie ale jeżeli chcesz być informowany/informowana o rozdziałach to w komentarzu napisz swój TT lub GG. Mam nadzieję że spodoba wam się moje opowiadanie. (Followujcie mnie na TT : @danonek_xD) Dzisiaj lub jutro pojawi się rozdział 1. @danonek_xD